Moje dziecko idzie spać, a ja mam czas na surfowanie po sieci. Teoretycznie powinnam kilka skib pracowniczych odwalić, ale mi się nie chce, po całym dniu dosyć absorbującym mi się nie che i już. Siedzę do czwartej rano i czytam jakieś farmazony, albo oglądam buty-ot taka forma relaksu. I właśnie sekundę temu straciłam kontakt z rzeczywistością, zdrzemnęłam się, a ze snu obudziła mnie myśl, że muszę iść spać bo jutro rano trening... na szczęście opamiętałam się szybko, trening w czwartek. Mój syn chodzi na grupowe zajęcia z tenisa ziemnego w ramach akcji lato w mieście. Zadaje trenerom mnóstwo pytań, szereg zadań nie jest wstanie zrobić, ale i tak chce chodzić, zajęcia są -o zgrozo- o 9, wpół do powinniśmy wyjść a to dla mnie straszna pora, dlatego właśnie mi ulżyło, że trening pojutrze.
Moje dziecko się starzeje, dziś miał ze trzy wizyty kolegów z podwórka z zapytaniem "czy wyjdzie?" Zadziwiające inne dzieci chcą się z nim bawić, a i on za dzieciakami chętnie wariuje-chyba pępowina odcięta :(
Rodzicem być
Co się w głowie kołacze?
8/13/2014
8/05/2014
Oto jest Rzym
Czekam i czekam i nie mogę się doczekać. Zapowiadano na lipiec i ciągle nie ma, uwielbiam serię miast Saska, wydawnictwa Dwie Siostry.
Mam Oto jest
Paryż, mam Oto jest Londyn i myślałam, że na swoje urodziny sobie sprawię Rzym,
a tu ciągle nie ma. Czasami mam wrażenie, że te książki niby dla mojego
syna są dla mnie. Kupowanie książek dla dzieci to ostatnio moje hobby.
Czytamy sobie z synem te książki czasami i
bardzo dobrze się spędza przy nich czas. Tekst sprzed lat zmusza nas do
poszukiwań, siedzimy na google i oglądamy współczesne zdjęcia opisywanych
miejsc. Moje dziecko w różnych życiowych sytuacjach wykorzystuje przekazane w
tych książkach informacje. Dziś budował z ciastek wieżę Eiffel'a, a w sklepie
zażyczył sobie bagietkę, jak najdłuższą, bo stwierdził, że chce poczuć paryski
klimat. Na konsjerżce nadal łamie sobie język. Często z duplo budowaliśmy słynne
budowle, kto zgadnie co to jest?
7/23/2014
powtórka?
Pamiętam jak byłam w ciąży i moja ciocia o moim trzyletnim kuzynie powiedziała, że jest już odchowany, bo skończył trzy lata. A ja pomyślałam, o jejciu kiedy to będzie? no i jest :)
Patrząc na niego myślę, że mogę mieć kolejne dziecko.
Przez ostatnie trzy lata miałam różne myśli od 'nigdy więcej', do 'może kiedyś', a teraz pomyślałam, że chętnie.
Deklaracja nie idzie w parze z żadnym działaniem, bo za rok mam egzamin zawodowy i raczej chcę go zdać w terminie i być na nim w formie, a w ciąży w formie nie byłam.
Mam 36 lat więc mam obawy co do zdrowia dziecka.
Moja babcia urodziła tatę mając 40 lat więc jakoś te późne macierzyństwa w naszej rodzinie bywały, ale czy to jest reguła?
Poród miałam szybki, przyszłam rodząca, od razu na salę porodową i byłam tam dwie godziny, traumy nie mam, ale nieprzewidywalność porodu mnie przeraża i skłania ku cesarce. Oczywiście nigdy nie miałam, żadnej operacji więc to takie gdybanie laika.
Plan na najbliższy rok jest taki:
1. Schudnąć do wagi z przed pierwszej ciąży (minimum 5 kg), mocno popracować nad swoją kondycją. Przy moim porodzie zaskoczyło mnie to, że nie ból był problemem, a brak siły.
2. Odświeżyć prawo jazdy. Straciło ważność, ciągle nie zawędrowałam do urzędu aby dowiedzieć się co teraz. Zrobić wszystko aby mieć papier i znów nauczyć się jeździć. Jednak niezależność przy dzieciach jest mi potrzebna.
3. Przyspieszyć z wykończeniem domu, bo to mieszkanie jest ciasnawe.
Po zrealizowaniu przynajmniej pierwszego punktu za rok może pomyślę o zajściu w ciążę.
P.S. Nie wierzę, że to napisałam.
5/06/2014
Przedszkole
Jesteśmy na liście zakwalifikowanych-hura.
Po dniach otwartych zdecydowaliśmy się na sportowe przedszkole. W połowie kwietnia pojawiły się wyniki rekrutacji i jesteśmy, na ostatnim miejscu, ale to z racji nazwiska :). 25 osób, większość chłopców.
Zaniosłam dokument potwierdzający wybór danego przedszkola i aby do września.
Po dniach otwartych zdecydowaliśmy się na sportowe przedszkole. W połowie kwietnia pojawiły się wyniki rekrutacji i jesteśmy, na ostatnim miejscu, ale to z racji nazwiska :). 25 osób, większość chłopców.
Zaniosłam dokument potwierdzający wybór danego przedszkola i aby do września.
4/19/2014
Bye Bye Stokke.
Wielkanocne pożegnanie wózka, syn już nam na ścisk wchodził w stokke xplory V2, wystawiłam na tablicy i się sprzedał.
Cieszę się, że się sprzedał i że nie zeszłam z ceny, a ludzie mocno mnie atakowali. Zapytań o wózek miałam ponad czterdzieści. Nie mam w sobie żyłki handlowca, sama raczej się nie targuję, albo mnie na coś stać, abo nie. Propozycje kupujących mnie zadziwiały. Zbijanie ceny o kilkaset złotych, szantażowanie, że na pewno go nie sprzedam, bo ogłoszenie już wisi miesiąc i muszę sprzedać taniej, że mam pokryć wysyłkę, że chcę zarobić na wysyłce, bo podaje za wysoka sumę, podsyłano mi linki udowadniające, że kłamię i można taniej, żądano paragonu, sugerowano, że może wózek jest kradziony, bo paragonu nie miałam. Były propozycje od ludzi zza wschodniej granicy. Ludzie umawiali się ze mną na oględziny wózka w połowie trasy, po czym zapadali się pod ziemię. Najgorsze były mamy debiutujące, one by wózek chciały dla swojej pociechy w stanie idealnym za marne pieniądze. Proponowano połowę sumy, wysłanie wózka i wpłatę reszty gdy się spodoba, lub odesłanie gdy się nie spodoba itp.
Odniosłam wrażenie, że stokke się podoba, wiele osób chciało by mieć, ale za używanymi rozglądają się ludzie z bardzo małym budżetem którzy chcieliby lansować się wózkiem za kilka tysięcy, szpanować po prostu. Nigdy nie doszło nawet do oględzin wózka, dosłownie nikt z zainteresowanych go nie widział.
Osoby które przyszły zobaczyć kupiły, ba nawet zeszłam z ceny, ale ludzie byli na poziomie, wiedzieli czego chcą, co ja im oferuję, sprawdzili, że zdjęcia nie kłamały i wzięli.
Na śniadaniu wielkanocnym dowiedzieliśmy się, że pojawi się nowy członek rodziny i pewnie wózek by poszedł jako podarunek, sprzedał się w ostatnim możliwym momencie.
pierwsze spacery Stokke |
Użytkowaliśmy Stokke od lipca 2011 roku i stwierdzam, że nie był to najlepszy wózkowy wybór.
Gondola jest za płytka, moje dziecko szybko z niej wyrosło. Nie doskwierał nam brak wózka, bo była zima i rzadko wychodziliśmy. Największą zmorą był brak amortyzacji, noworodkiem w gondoli bardzo trzęsło, nierówne chodniki, kostka brukowa nie są przyjaciółmi tego wózka. Dobrze że wokół mojego bloku jest kilka asfaltowych chodników, dzięki nim nasze spacery były komfortowe. Ale etap gondoli to były raczej bluzgi na ten wózek.
Spacerówka sprawowała się lepiej, większe dziecko jest bardziej wytrzymałe na wstrząsy. Fajna jest stopniowana regulacja, bardzo łatwo się zmienia pozycję, dzieciak usypia i bez problemu można z pozycji siedzącej poprzez pół siedzące zmienić na leżącą. Dziecku podoba się to, że siedzi wysoko i może obserwować świat.
Składania kół, czy zmienianie kierunku jazdy dla mnie były za ciężkie, robił to mąż. Te panie z reklam są niezłymi siłaczkami.
Polecam kocyko-śpiwór do gondoli to był naprawdę udany zakup, generalnie ten kocyk (forma rożka) polecam do każdej gondoli, jest miły, ciepły, bardzo dobrze wykonany i przemyślany.
Zimowy śpiwór do spacerówki mnie już nie zachwycił, jest ciepły to fakt, ale na etap przejściowy za ciepły, a wówczas dziecku wiszą i marzną nogi. Miałam jasny kolor i zawsze dylemat co mam zrobić z butami. Młody się wybiegał po śniegu, albo błocie pośniegowym, a potem hyc do wózka.
Torba pod wózkiem jest dosyć pojemna, ja nosiłam w niej folię przeciwdeszczową i moskitierę, oraz ubranka dla dziecka i zestaw pieluch, na zakupy z dzieckiem nie chadzałam więc to, że mi się tam zakupy nie zmieszczą nie było dla mnie problemem, ale gdyby ktoś się na zakupy tym wózkiem wybierał to lepiej mieć pustą torbę.
Regulowana rączka wózka i przesuwane góra-dół siedzisko są dobrym patentem, mój wysoki mąż nie musiał się garbić prowadząc ten wózek. Uważam to za jeden z lepszych patentów przy stokku.
Wózek jest dosyć lekki, sama byłam w wstanie znieść go z piętra, czasami nawet z dzieckiem. Nie ma zbędnych ozdobień i łatwo się myje, bardzo łatwo. Materiały też się łatwo piorą, szybko wysychają, plamy nie zostawały.
Moskitiery nigdy nie użyliśmy, a folię przeciwdeszczową ze dwa razy.
Lubiłam chodzić ze Stokke, mam duży sentyment do tego wózka. jestem świadoma jego wad, dlatego poszedł do sprzedaży, jednak tej płynności i lekkości przy jeździe gondolą mi brakowało.
Stokke zyskał w moich oczach w okolicy drugich urodzin syna, postanowiliśmy kupić parasolkę i nic, a to nic nam nie pasowało i nie pasowało naszemu dziecku. Syn się rozsiadał i po kilku minutach stwierdzał , że to nie to. Nam żaden wózek nie prowadził się tak lekko.
Lubię inne rzeczy, to że Stokke nie jest oklepanym wózkiem podobało mi się, nikt w moim mieście takim nie jeździł.
Na bieżąco sprzedawałam oprzyrządowanie Stokke i oferowane rzeczy znajdowały nabywców, zazwyczaj schodziły za pół ceny. Mój wózek był kupiony jako używka, stan był bardzo dobry dałam za niego 1800zł, sprzedałam za 900zł, według mojej logiki zrobiłam good deal wózek dla syna kosztował mnie 900zł.
2/15/2014
Szukamy przedszkola
Mój syn od
września ma zacząć karierę przedszkolaka, zbliża się marzec, czas zapisów, oto
czym się kieruję przy wyborze odpowiedniego miejsca.
Kryteria wyboru:
Lokalizacja
Zdecydowaliśmy się, że będziemy naszego syna wozić do
przedszkola zlokalizowanego blisko mojej pracy i domu moich rodziców. Łatwość
przemieszczania się jest znakiem czasu, moja mama dała by wiele za przyjęcie
mnie do przedszkola blisko domu, zawsze był drugi koniec miasta. Ja decyduję
się na placówkę daleko od domu, wolę aby przedszkole było zlokalizowane blisko
mojej pracy. Pracuję blisko domu moich rodziców więc to dodatkowy atut.
Do wyboru w tej lokalizacji jest 3 przedszkola, w
porywach 4. I tu przydatna jest druga kategoria wyboru opinia w środowisku.
Opinia w
środowisku
Oczywiste, że chcemy bardzo dobrą placówkę. Więc
zapuszczam wici i zbieram opinie. Wychodzi, że mamy dobre przedszkola w
mieście, każdy chwali to do którego uczęszczało jego dziecko. Najwięcej moich
znajomych miało lub ma dzieci w przedszkolu sportowym i są bardzo zadowoleni ze
swojego wyboru.
Wniknęłam w raporty z ewaluacji i jedno z rozważanych,
to najchętniej wybierane przez znajomych, przeszło ewaluację całościową, prawie
wszystkie wyniki są na poziomie A, B czyli wyśmienicie, dostali C z
wymagania: Sprawowany jest wewnętrzny nadzór pedagogiczny, nie mieli
poświadczenia w dokumentacji, że taką ewaluację prowadzą, co mnie jako
potencjalnego rodzica jakoś specjalnie nie zniechęca. (Polecam http://www.npseo.pl/action/raports).
Poniżej wyniki ewaluacji rozważanego przedszkola.
Profil
Czy zdecydować się na przedszkole
profilowane(artystyczne, ekologiczne, sportowe, językowe), czy na zwykłe gdzie
się i tańczy i śpiewa i gra w piłkę?
Gdy zaczynałam myśleć o przedszkolu nie miałam
sprecyzowanych preferencji, moje dziecko miało niecałe dwa lata i ciężko było
mi stwierdzić co lubi, nawet nie wiedziałam, że przedszkola mają profile.
Bazując na tych wybranych rozważam artystyczne lub sportowe.
Baza
Ma być przestronnie i jasno. Wszystkie spełniały to
kryterium.
Chcę aby dojazd był dogodny, aby można było spokojnie
zaparkować samochód i zaprowadzić dziecko. Ważne jest dla mnie aby wejście do
przedszkola nie było usytuowane przy najbardziej ruchliwej ulicy w mieście.
Jedno przedszkole nam odpadło.
Są w naszym mieście przedszkola, które w ogóle nie
mają placu zabaw i takie skreślaliśmy na samym początku. Spotykałam takie
przedszkola na publicznych placach zabaw gdy spacerowałam z dzieckiem. Jest to
bardzo uciążliwe dla wychowawczyni, a także niebezpieczne. Jedna osoba nie ma
możliwości zapanowania na otwartej przestrzeni nad dużą grupą maluchów, na
placu zabaw od ostatniej wizyty mogły zajść różne zmiany, sprzęt może być
zdewastowany, uszkodzony. Taki zamknięty wewnętrzny plac zabaw jest
bezpieczniejszy, bardziej komfortowy i chyba częściej dzieci wychodzą na dwór i
niż w tych przedszkolach bez ogródków i placów zabaw. Przedszkole sportowe ma
orlika co jest dodatkowym atutem. Przedszkole artystyczne ma spory ogródek i ładny plac zabaw.
Kadra
Ma być najlepsza. Wszyscy się chwalą, że tak jest.
Dzieci które chodziły do rozważanych przedszkoli potwierdzają uwielbienie do
pani Ani, pani Madzi czy pani Halinki. Średnia wieku 40+.
Regulamin
Akceptowalny przez nas. Żadnych cudów w regulaminach
nie ma. Każda grupa może mieć do 25 osób.
Strony internetowe są w porządku, bez szałów jakichś
ot taka kronika z życia placówki.
Opłaty
Wybieramy przedszkola miejskie więc zakładam, że
strasznie nas to nie zrujnuje.
Skłaniamy się ku sportowemu.
Właśnie trwa w mieście szał „Dni Otwartych” zobaczymy
jak będzie, co wybierze moje dziecko.
Artystyczne ma sensowne godziny „Dni Otwartych”, bo
popołudniowe, sportowe zaprasza na 9:30. Dziwna pora dla mnie rodzica
pracującego.
7/20/2009
Projekt info
Blog powstał w 2009 roku na potrzeby projekty edukacyjnego, projekt już się zakończył, a ja postanowiłam przenieść tutaj swój inny projekt 'MAMA'. Rodzicem być- czyli co mnie dziś zachwyca i nie zachwyca w byciu rodzicem, jakie wybory czekają moją rodzinę, co się nam sprawdziło, a co nie.
Subscribe to:
Posts (Atom)